Czas na podsumowania jest chyba moim ulubionym w roku, mogłabym zaczynać już na początku grudnia – przypominać sobie miejsca, w których byłam, odtwarzać niezrealizowane plany (przy okazji wyrzucając część do kosza) i planować kolejne wyjazdy. 2021 wspomina mi się całkiem nieźle: było górsko, udało nam się też odwiedzić kilka miast i wreszcie uruchomiłam ten blog. Tyle jednym zdaniem, teraz zapraszam na trochę dłuższe podsumowanie.

O czym czytaliście w 2021?
Lista najpopularniejszych wpisów wygląda tak:
Dolina Pięciu Stawów Polskich i Morskie Oko przez Świstówkę Roztocką
Przełęcz Krzyżne i Skrajny Granat
Wpisy o górach wygrywają więc z całą resztą – zdziwiłabym się zresztą, gdyby było inaczej, w końcu to ich napisałam najwięcej. W 2021 po raz pierwszy spędziłam w górach więcej weekendów niż gdziekolwiek indziej i mam nadzieję, że to początek długoletniej przygody. Bywało bardzo męcząco (wykończyły mnie na przykład Rysy) albo stresująco (tak zapamiętam Kościelec), ale bywało też tak pięknie jak nigdzie indziej (na drodze z Przełęczy Krzyżne na Skrajny Granat).


Poza górami od sierpnia, gdy zaczęłam prowadzić Kawałek dalej, na blogu pojawiły się też relacje z dwóch wyjazdów: do Walencji i do Aten. Obydwa miasta moim zdaniem warto odwiedzić, chociaż to Walencja przekonała mnie do siebie bardziej (może na zasadzie braku większych oczekiwań).


Zaprosiłam Was też w tym roku na kilka wycieczek po moim mieście – czyli po Krakowie. W tych wpisach chciałam zmieścić jak najwięcej, w końcu mieszkam tutaj prawie dziesięć lat, ale na pewno znajdzie się jeszcze mnóstwo miejsc, o których nie wspomniałam i z którymi będę się przypominać w nadchodzącym roku. W 2021 mogliście też poczytać u mnie o kilku innych polskich miastach – o Wrocławiu, o Malborku i o Trójmieście.


W tematach około podróżniczych pojawił się tylko jeden wpis, ale za to o trzech naprawdę dobrych książkach:
Trzy książki o górach, które dobrze się czyta
Jeszcze w styczniu napiszę pewnie jego kontynuację, bo pod koniec roku udało mi się trafić na kilka ciekawych tytułów w tej samej tematyce. Przechodząc tymczasem do filmów, w tym roku największe wrażenie robił na mnie The Alpinist. Z seansu na Krakowskim Festiwalu Górskim wyszłam z mieszanymi odczuciami i do tej pory nie podejmuję się oceny motywacji głównego bohatera, ale wydaje mi się, że to dobrze kiedy kino zostawia nas w takim stanie. Film jest też bardzo mocny wizualnie. Inne tytuły z tego roku, które zapamiętam, to The Dawn Wall oraz David Attenborough: Życie na naszej planecie, chociaż przyznam, że ten ostatni nie jest szczególnie wbijający w fotel, po prostu nieźle się go ogląda.

A co w przyszłym roku?
W kolejnym roku mam nadzieję na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem i Gerlach – to w tematach górskich. Jeśli chodzi o pozostałe, chciałabym postawić na trochę więcej Hiszpanii, a do tego może na Danię i Rumunię. Zobaczymy co uda się zrealizować, oby to wszystko i więcej. Wam życzę podobnie: żeby 2022 był jeszcze lepszy niż teraz planujecie!
Podziwiam, jesteś niezłą alpinistką. Oby w przyszłym roku udało się zwiedzić przynajmniej część zaplanowanych miejsc. 🙂
Moc serdeczności
PolubieniePolubienie
Dziękuję, mam nadzieję, że się uda – i Tobie też życzę wspaniałych chwil w 2022! 🙂
PolubieniePolubienie
Niech Ci się spełnią plany i to z nadmiarem! A ja chętnie poczytam potem relacje 🙂
PolubieniePolubienie
Wielkie dzięki i wzajemnie, oby nam się spełniło wszystko i jeszcze więcej. :))
PolubieniePolubienie